piątek, 2 października 2015

Podsumowanie września i plan pracy na październik

Przyszedł czas na podsumowanie pierwszego miesiąca systematycznej, zaplanowanej pracy. Oczywiście mam sobie sporo do zarzucenia i nie wszystko udało się tak, jak sobie zaplanowałam, ale już wiem, że lepiej pracuje się z ustalonym harmonogramem, chociażby najbardziej ogólnym. I najbardziej cieszę się z tego, że codziennie treningi na dobre weszły mi w krew i dzień lenia nie oznacza już braku treningu tylko po prostu krótsze ćwiczenia ;) Chociaż przyznam, że 2-3 dni lenia się trafiły, ale nie wszystkie z mojej winy - czasem praca zawodowa decyduje za mnie. Zacznijmy jednak po kolei - ocenię wszystko nad czym pracowaliśmy w skali procentowej, odnosząc się bezpośrednio do tego, co sobie założyłam we wpisie wrześniowym. Liczba procentów odpowiada łącznie: mojemu stopniowi zaangażowania w ćwiczenia, spełnieniu danego założenia treningowego i widocznym postępom. Pod podsumowaniem znajdziecie jeszcze nasz plan pracy na październik, w wersji skróconej (dotyczący tylko szkolenia, pielęgnację i sprawy ogólne będziemy już raczej pomijać, pozostaną w domowym kajeciku, a na blogu skupimy się przede wszystkim na codziennych zachowaniu i sztuczkach), bo podsumowanie września mówi właściwie wszystko, ale dla nas to też pomoc, gdy mamy wszystko usystematyzowane w jednym miejscu :) No to do dzieła!

Próbujemy pozować - chyba powinniśmy to uwzględnić w planie ćwiczeń ;)


Podsumowanie września


A. Szkolenie i ćwiczenia:
  • chodzenie przy nodze na smyczy - częściej ćwiczone w pierwszej połowie miesiąca, są postępy, ale mogłyby być większe, gdybym i w drugiej połowie bardziej się w to zaangażowała - 60%
  • wzmocnienie przywołania - jest świetnie, nawet w trudnych rozproszeniach! ale nad tym nigdy nie przestaniemy pracować :) - 95%
  • zostawanie na dworze - paradoksalnie lepiej niż w domu, ale zdecydowanie za mało ćwiczyliśmy, i w domu, i na dworze - 10%
  • samokontrola z użyciem smaczków - smakołyki na dłoni, na dywanie w domu, na ziemi w parku - żaden problem! a gdzieś od drugiej połowy miesiąca świetnie wychodzi popisowy numer, czyli smaczki położone na łapach, gdy Bąbel jest w pozycji waruj ;) komenda zwalniająca 'proszę' działa, wcześniej czarnuch nie tyka nagród! - 95%
  • problemy wychowawcze - dzięki wzmożonej aktywności umysłowej i fizycznej Bąbel znacznie lepiej się zachowuje, jest bardziej przewidywalny, rozładowuje zdrowo energię, lepiej też się odwołuje (patrz wzmocnienie przywołania powyżej :)), zaczął też konkretnie reagować (=słuchać! chociaż czasem pyskuje ;)), gdy jestem na niego zła - a raczej ja nauczyłam się w odpowiedni sposób na niego krzyknąć, żeby oprzytomniał - ale wciąż nad tym pracujemy, ostatnio najbardziej kłopotliwe jest szczekanie i próby łapania i szarpania za smycz albo co gorsza części ubrań, wymuszanie zabawy - tu mniej więcej od dwóch tygodni mam znaczy postęp w reagowaniu na moje niezadowolenie z powodu takiego zachowania, ale wciąż różnie bywa i chciałabym też, żeby moi rodzice konsekwentnie reagowali w takich przypadkach - 50%
  • tropienie - więcej ćwiczyliśmy w pierwszej połowie miesiąca, za rzadko też na dworze, musimy popracować nad regularnością tych treningów, bo przynoszą świetne rezultaty (nochal pracuje, pies się zdrowo męczy, uczy się skupienia) - 30%
  • ćwiczenia z balansu ciała na piłce fitness - kupiliśmy ją dopiero w połowie miesiąca i zrobiliśmy po prostu taki 'tydzień fitness', gdy ćwiczyliśmy na niej codziennie, w przyszłym miesiącu planujemy dwa takie tygodnie (nie chce mi się pompować piłki co drugi dzień, a stale napompowana zabiera za dużo miejsca - ale dwa razy w miesiącu się napompuje ;)) - 60%
  • spacery - udało nam się zaliczyć kilka naprawdę świetnych wypadów na placyk treningowy (mini tor agility nie ma już dla Bąbla tajemnic!), dłuższych spacerów bądź psich wydarzeń (patrz poprzedni wpis na blogu ;)), właściwie co weekend Bąbel miał dodatkowe atrakcje i więcej aktywności fizycznej, mam nadzieję, że wraz ze zmianą pogody utrzymamy mimo wszystko tę tendencję, bo rezultaty są świetne :) - 95%


Sztuczki:
  • obrót wokół własnej osi w obie strony na dwie różne komendy - czasem zdarza mu się podskakiwać w czasie obrotu, ale ogólnie mamy to już bardzo dobrze opanowane - 90%
  • chodzenie na dwóch łapach, wstęp do tańczenia (obrót wokół własnej osi na tylnych łapach) - jest bardzo duży postęp i na pewno ważną rolę odgrywa tu też piłka fitness - w kolejnym miesiącu będziemy tańczenie kontynuować i zaczniemy pracę nad susełkiem - raz Bąblowi wyszedł przypadkiem właśnie przy okazji tych ćwiczeń, więc musi się udać! :) - 80%
  • rozróżnienie zdechł pies a turlaj się - tu mam zagwozdkę, bo turlanie Bąbel robi tylko na dworze i tam głównie ćwiczyłam to rozróżnienie, niestety jak na razie z marnym skutkiem, kilka zaledwie pozytywnie zakończonych prób, a tak to przeważnie jego entuzjazm każe mu od razu się turlać, bo przecież może trafi się lepsza nagroda niż za samego zdechlaka! to zatem będziemy zdecydowanie kontynuować, a poza tym chciałabym go przekonać, że w domu też można się turlać, bo na razie w grę wchodzi tylko powierzchnia naturalnie trawiasto-liściasta... za to domowy zdechlak coraz lepszy! - 30%
  • czołganie się - wymaga dalszych powtórek, ale jest postęp - 70%
  • płynne zmiany siad-waruj - jest lepiej, ale jeszcze nie idealnie - 50%
  • wprowadzenie komendy wstań - udało się rzutem na taśmę przedwczoraj, jako wstęp do tego co poniżej ;) - 80%
  • ukłon - zaczęliśmy ćwiczyć przedwczoraj (jako zamiennik wobec pierwotnie planowanego w harmonogramie podskoku - żeby nie ćwiczyć na raz tyle intensywnych sztuczek, jak tańczenie) i mamy już na koncie kilka idealnych ukłonów, ale czasem coś się gmatwa w futrznym łebku ;) opanowanie ukłonów do perfekcji to zadanie na październik! - 50%
  • slalom między nogami - na początku szło baaardzo opornie, ale po tygodniu już coraz lepiej, myślę, że jesteśmy gdzieś za połową drogi do perfekcji :) - 60%
  • dodatkowo zaczęliśmy też ćwiczenia dążące do wskakiwania na ręce - na początku miesiąca Bąblowi szło świetnie i już bez problemu jednym susem wskakiwał mi na kolana, gdy siedziałam na krześle, ale teraz jakby się przyblokował, więc będziemy próbować innych sposobów - 50%


B. Pielęgnacja:
  • mycie zębów - zdecydowanie za rzadko i wcale mnie nie zwalniają genialne dentystyczne smakołyki, o których będzie w jednym z kolejnych wpisów... - 10%
  • czesanie, czyszczenie uszu i oczu - mogłoby być lepiej, ale jest w miarę systematycznie, zwłaszcza czesanie, które Bąbel uwielbia - 70%
  • weterynarz - kontrola pazurów i wagi - 100%
C. Ogólne:
  • znacznie wzmocniona więź między mną a Bąblem - z tego chyba cieszę się najbardziej! :)
  • udało się też wypracować odruch brania na właściwie każdy spacer smaczków albo jakiejś zabawki, chociaż nie zawsze korzystamy z tego, co wzięliśmy ;) linka treningowa była często w użyciu w pierwszej połowie miesiąca, teraz rzadziej, bo mniej było treningów typowo plenerowych, ale będzie używana regularnie, żeby w razie czego opanować wariata;
  • muszę dalej pracować, żeby nie upominać Bąbla imieniem - chociaż jest postęp, bo w pierwszym odruchu mówię już teraz najczęściej "co ty robisz?!" i widzę, że czarny zaczyna kumać, że wtedy pańcia jest zagniewana ;)
  • zdjęcia wciąż przeważnie robi mój tata, ja tylko czasem telefonem - to musi się zmienić :)
  • wraz z początkiem roku akademickiego i intensywnej pracy, żeby napisać i obronić magisterkę w czerwcu (nie wspominając o obowiązkach wynikających po prostu z pracy zawodowej), muszę się porządnie zmotywować, żeby przygotować kilka wpisów na bloga 'do przodu' i zaplanować aktywność - pomysłów mam bardzo dużo, tylko muszę dobrze zorganizować to wszystko w czasie.

Coś mi chyba wpadło do oka w tym pędzie...


Plan pracy na październik


Do ciągłego ćwiczenia i utrwalania:
  • luźna smycz, chodzenie przy nodze
  • przywołanie w rozproszeniach
  • zostawanie w domu i na dworze
  • samokontrola
  • tropienie
  • balans na piłce fitness
  • konsekwentne upominanie lub ignorowanie Bubka przez wszystkich domowników w określonych sytuacjach, wypracowanie wspólnej metody postępowania i nie upominanie imieniem
  • utrzymanie aktywności fizycznej w formie dłuższych spacerów i treningów na placyku dla psów bez względu na temperaturę na dworze ;)

Sztuczki:
  • ciąg dalszy chodzenia na dwóch łapach i tańczenia
  • zróżnicowanie zdechł pies a turlaj się
  • siad-waruj-wstań i mixy tych komend
  • dopracowanie ukłonu
  • dopracowanie slalomu między nogami
  • dopracowanie czołgania się
  • kontynuacja ćwiczeń prowadzących do wskakiwania na ręce
  • wprowadzenie podskoku
  • wprowadzenie komendy suseł
  • wstęp do świadomości zadka (Sigma naszą inspiracją! :D)


Jak zawsze jesteśmy otwarci na wszelkie Wasze porady, wskazówki, krytyki - piszcie proszę! :) Zdjęcia w tym wpisie są z jednego z ostatnich spacerów. Postaram się jednak w przyszłym miesiącu mieć jakąś konkretną dokumentację postępów czarnucha :) I na pewno powstanie niedługo ogólny wpis na temat sztuczek - lista tych, które umiemy, które ćwiczymy i które nam się marzą, stopniowo aktualizowana. Bo przecież nie wiecie nawet, że popisowym numerem Bąbla jest sztuczka "wstydź się", którą umie już od dawna! :) To tyle, lecimy na wieczorny meeting na psiej polance w parku!

Wszyscy lewa noga do przodu! :D

4 komentarze:

  1. Oł jee... z bąbla będzie akrobata z tymi sztuczkami! A tak poza tym widzę, że obie przygotowujemy się do obrony mgr w czerwcu ;)
    Pozdrawiamy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rok z psem ze schronu, ostatni rok studiów, Wrocław - co jeszcze nas łączy? :D W jakich rejonach Wrocławia bywacie na psich spacerach? Możemy się kiedyś zgadać!

      Usuń
  2. Łał, ale profesjonalne podsumowanie!
    Idzie Wam bardzo dobrze :p

    OdpowiedzUsuń