czwartek, 25 lutego 2016

Liebster Blog Award - do czterech razy sztuka!

Przez psią blogosferę przeszła ostatnio fala Liebster Blog Award, nie ominęła również nas - dostaliśmy aż cztery nominacje - od Z Psiej Perspektywy, Pufoświat, Kojot i If we were dogs. Trochę się tego nazbierało, więc w jednym zbiorczym poście zamieszczamy odpowiedzi. Przyznaję, że nie jestem wielbicielką takich łańcuszków, więc nikogo więcej nie nominuję, ale bardzo miło było mi odpowiedzieć na Wasze pytania! :)



Pytania z psiej perspektywy...

1. Jaką cechę najbardziej lubisz w swoim psie?
Radość życia!

2. Jaki pies marzył Ci się, gdy byłaś mała?
Hmm, chyba żaden, bo bałam się psów. Ale wiadomo, że małe słodkie szczeniaczki na zdjęciach zawsze mi się podobały ;) Chyba kiedyś myślałam o labradorze albo west highland white terrierze...

3. Co byś chciała poprawić w Waszych relacjach?
Chciałabym mieć więcej czasu dla Bąbla - nauczylibyśmy się wtedy na pewno lepiej ze sobą komunikować.

4. Z czym miałaś największy problem podczas wychowywania Twojego psa?
Z szeroką pojętą nieprzewidywalnością, o której rozpisałam się TU. I cały czas mamy kłopot ze stołowaniem się "na mieście"...

5. Nigdy nie żałowałaś przyjęcia pod swój dach czworonoga?
Nigdy! :)

6. Czemu zaczęłaś blogować? Co Ci to daje?
Zaczęłam blogować z potrzeby wygadania się na psie sprawy (i odciążenia przy tym niezapsionych znajomych prześladowanych przez najnowsze doniesienia z życia Czarnego ;)), z chęci stworzenia swego rodzaju pamiętnika, który kiedyś będę ze wzruszeniem przeglądać oraz z potrzeby usystematyzowania "psich działań", czyli przede wszystkim treningów. Chciałam też bardziej "wsiąknąć" w psi świat i wymieniać się doświadczeniami z innymi, pytać o porady lub po prostu pogadać. Wszystko to dało i cały czas daje mi blogowanie (i facebookowanie ;)). Dobrze mieć świadomość, że jest się częścią grupowego wariactwa, a nie jedynym przypadkiem ciężkiej psiej fascynacji! ;)

7. Czy rozmawiasz ze swoim psem?
Pewnie, bardzo często!



Pufopytania

1. Czy zabierasz psa ze sobą wszędzie/w miejsca nietypowe?
Bardzo bym chciała, ale na razie tak nie jest. Najbardziej chciałabym, abyśmy mogli odwiedzać psiolubne knajpki. Niestety na razie Bąbel dość szybko rozprasza się, nudzi i niestety głośno to wyraża (żarełko nie pomaga...). Ale chcemy nad tym pracować! Pufa, Sunia, potrenujecie z nami? :)
Marzy mi się też, żeby móc zabierać psa do pracy, chociaż od czasu do czasu!

2. Czy zdarzają Ci się takie chwile, kiedy masz dość własnego zwierza?
Pewnie, zwłaszcza jak za dużo i za głośno szczeka ;)

3. Mój pies zniesie wszystko czy mam psie hrabiostwo i wydziwiajkę?
Pół na pół, ale w stronę hrabiostwa. Bąbel zniesie wiele, dopóki nie pada. Deszcz wypłukuje z niego entuzjazm do spacerów, kałuże omija, nie znosi także kąpieli. Ale poza tym bardzo dobrze odnajduje się w różnych warunkach mieszkaniowych/pogodowych/temperaturowych - chociaż ma swoje wyraźne preferencje :)

4. Najbardziej nie lubię kiedy inny pies...
Nie daje spokoju Bąblowi, kiedy ten na wszystkie sposoby mu to komunikuje (dochodzi niemal do szczękoczynów).

5. Po co Ci ten cały blog, funpage?
Patrz punkt 6 w odpowiedziach wyżej ;)

6. Spacer z psem po chaszczach i błockach czy przechadzka po mieście?
Jeśli o mnie chodzi - i to, i to! Ale ze względu na Bąbla chyba bardziej to pierwsze - jeśli rozumiemy przez to hasanie bez smyczy po rozległym, bezpiecznym terenie.

7. Randka/bliższa relacja: tylko psiarz, który kocha kłaki w kawie czy niepsiarz też może być?
Bartek, tylko i wyłącznie Bartek, nie ma innej odpowiedzi! :)

8. A może jeszcze jeden pies?
Bardzo chętnie, ale jeszcze nie teraz.

9. Bez psa od razu dajesz się poznać jako posiadacz sierścioka?
Bąbel ma wspaniałą sierść, którą rzadko gubi i dzięki temu bardzo trudno ją odnaleźć na moich ubraniach, więc to na pewno mnie nie zdradza. Ale nie ma chyba rozmowy, niezależnie od jej głównego tematu, żebym o Bąblu nie wspomniała chociażby mimochodem ;) Zatem tak, od razu daję się poznać!

10. Mój pies za nic nie potrafi się nauczyć...
"A kuku", bo ma za krótkie łapki ;) I nie stołowania się w parku...!

11. Ja osobiście dam się pokroić za...
Dobre zdrowie i samopoczucie mojego psa.



Kojot pyta

1. Czy poza psem masz jakieś inne zwierzęta?
Teraz nie, ale w dzieciństwie miałam rybkę Welcię (taaa, taka z niej welonka jak z Bąbla jamnik, wyrosła na dorodnego karasia złocistego...) i szynszylę Benka Beczkę.

2. Czym najbardziej rozbawia Cię Twój pies?
Minami, "gadaniem" i tym jak śmiesznie przebiera łapkami do przodu, gdy macham mu przed nosem szarpakiem ;) Ogólnie cały jest śmieszny, taki pies z kreskówki!

3. BARF czy karma? Dlaczego?
Karma, bo po kuracji wątrobowej podtrzymujemy profilaktycznie dietę z karmą weterynaryjną. I BARF to dieta wysokobiałkowa, a dla psów z problemami wątrobowymi taki sposób odżywania jest niewskazany.

4. Ulubiona zabawka Twojego psa?
Kapcie mamy :P I wszystkie możliwe tekturowe paczki, pudełka - oczywiście do rozszarpania! (Codziennie zadaję sobie pytanie po co inwestuję w jakiekolwiek inne zabawki - ok, bawi się nimi, ale radość z kawałka tektury jest bez porównania!)

5. Jak najbardziej lubicie wspólnie spędzać czas?
Aktywny, długi spacer z innymi psami lub leżenie na kanapie/w łóżku/na podłodze i drapanie za uchem (wiadomo kto kogo ;)).

6. Skąd się wziął u Ciebie pies?
Ze schroniska ;) To dość długa historia, więc zainteresowanych pozwolę sobie odesłać do naszej historii adopcyjnej tu -> część I i II.

7. Pies sam w domu: spokojny czy niszczyciel?
Śpi jak suseł, po przyjściu można łatwo znaleźć miejsce gdzie leżał, bo jest wygrzane (najczęściej: kanapa, kafle w przedpokoju, legowisko).

8. Wyjście do kawiarni z psem czy bez psa?
Chciałabym z psem! Były już próby, ale długa droga przed nami. Będziemy nad tym pracować!

9. Akcje typu "sprzątaj po psie": dobre czy irytujące?
DOBRE I CAŁY CZAS POTRZEBNE!!!

10. Psie gadżety dla Ciebie: masz czy uważasz za zbędne?
Ekhem... Niedługo chyba powstanie wpis-spowiedź z mojego psiego zakupoholizmu, nie znowu jakiegoś szalonego, ale jednak... ;) Mam srebrny wisiorek zrobiony na zamówienie z wygrawerowaną łapą Bąbla (precyzyjny grawer na podstawie skanu łapy). I 3 saszetki-nerki, a mimo to zawsze szukam nowych. I teraz jeszcze szykuję się na polowanie na sprzęt dogtrekkingowy, psi i ludzki. To chyba mówi samo za siebie.

11. Które z Was chodzi modniej ubrane?
Zdecydowanie Bąbel - ma szelki uszyte na miarę! ;)



If we were dogs... we would know the best answer :)

1. Imię Twojego psa ma jakąś historię? Jakie ksywy przyczepiły mu się do ogona po oficjalnym imieniu?
Dość długo myślałam na imieniem, ale chciałam, żeby było raczej takie lekkie i zabawne, "Bąbel" trochę chodziło mi po głowie, ale wiedziałam, że dopiero jak wypatrzę w schronie tego mojego psa to będę mogła pomyśleć o imieniu. Czarnuch wpadł w oko, były różne pomysły, ale "Bąbel" pasował mi najbardziej, bo to był taki poczciwy piesek. Potem okazało się, że imię jak najbardziej odpowiada jego osobowości - pełnego radości, przezabawnego psa! Zwracamy się do niego jednak bardzo często innymi określeniami, np. Bubu (najczęściej), Bubek, Bumbox, Czarny, niekiedy nawet rozbudowanymi - Agent Bąbel, Komisarz Bąbel, Czarna Rozpacz, Czarna Perła (tu prym wiedzie mama ;)). Oczywiście padają też tradycyjne zawołania: brudas, smrodek, serdel i parówa!

2. Czego nauczył Cię Twój pies?
I czego uczy cały czas - cierpliwości, radości z drobnych rzeczy, odpuszczania sobie, gdy nie warto się czymś przejmować, ogólnego wyluzowania.

3. Duże cele spacerowe. Gdzie chciałabyś wyjechać ze swoim psem, nieograniczona drogą, kasą etc.
Przejść się wzdłuż wybrzeża Morza Bałtyckiego, poza sezonem, ale gdy jest słońce i w miarę ciepło - to by było coś :)

4. Gdybyś miała możliwość zmiany jednej cechy u swojego psa to byłaby to...?
Szczekliwość w nieodpowiednich momentach.

5. Idealny pies - stojąc na tylnych łapach dyszy w twarz, średniak, kieszonkowy?
Trudne pytanie! Z jednej strony chciałabym mieć nawet mikropsiaka, żeby móc do zabierać bez problemu w wiele miejsc. Z drugiej strony z takim małym średniakiem jak Bąbel jest mi chyba najlepiej - jeszcze uniosę w razie czego, ale już czuję się bezpieczniej jak idę po zmroku. Lubię też duże rasy, np. nowofundlandy - taki też by mi się marzył... Odmawiam odpowiedzi na to pytanie! ;)

6. Nigdy nie nauczę mojego psa (czego nie chcesz go nauczyć, dlaczego?).
Może nie nigdy, ale nie planuję uczyć Bąbla aportowania, on sam zresztą nie ma specjalnych ciągot w tym kierunku. Podejrzewam, że to ćwiczenie tylko by go nakręcało, a zależy mi przede wszystkim na jego fizycznym i psychicznym zmęczeniu po spacerze i następnie wyciszeniu w domu, a nie nabuzowaniu. Chcę jednak nauczyć go komendy "przynieś" dotyczącej wskazanych przedmiotów w domu.

7. Chwile grozy, czy przydarzyło Wam się coś z gatunku przerażających historii.
Ucieczka - i to dwukrotna. Raz zupełnie niespodziewanie ogłuchł i pognał za jakimś zapachem w drodze do parku niedaleko domu, akurat był wtedy na wieczornym spacerze z tatą, ja byłam na mieście, przyjechałam do domu, chodziliśmy wszędzie po okolicy, szukaliśmy go, mnie przed płaczem chroniło chyba tylko stężenie adrenaliny we krwi. Poszłam z tatą w miejsce, gdzie zwiał i tam mieliśmy się rozdzielić i pójść w różne strony, ale nagle zobaczyłam charakterystyczny cień wesoło drepczący w naszą stronę z parku... Co za agent! Brudny, mokry, zadowolony, wrócił tam, gdzie przyzwyczaił się, że zawsze przechodzimy! Drugi raz zwiał przez wystrzał sztucznych ogni, ukrył się w sklepie spożywczym blisko domu, pani ze sklepu odczytała adresówkę i znalazł się ekspresowo, ale i co się nadenerwowaliśmy to nasze.

8. Twój pies mówi, wstaje rano, otwiera paszczę i co słyszysz?
Od poniedziałku do piątku - "Jeszcze 5 minut...", w weekendy - "Cześćcześccześćcześć wstawajnooooooochodźmyjużchodźchodźchodź na spaceeeeeeeeeeeeeeeeeer!"

9. Największa ohyda, którą zeżarł Twój pies.
Ech, na pewno znalazł coś ohydnego na trawie w parku, wolę nie wiedzieć. Na szczęście nie je odpadów biologicznych, ale spleśniały chleb czy stare kości - mmm delicje!

10. Czy musiałaś z czegoś zrezygnować dla psa/przez psa.
Na pewno, ale już nie pamiętam z czego, bo z psem jest tak fajnie :)

11. Czy poznałeś nowych ludzi bezpośrednio dzięki psu, czy odwracając psa ogonem, ktoś ze znajomych wypadł z tego powodu?
Zdecydowanie to pierwsze - poznałam i wciąż poznaję świetnych ludzi, z którymi mogę pogadać nie tylko o psach! A niektórzy znajomi, powiedzmy, z dystansem patrzą na moją psią pasję, ale nikt się raczej na nas nie wypiął.

Uff, to już koniec! W następnym wpisie zaserwujemy Wam trochę przesądów i pogłosek o czarnych psach... Może ktoś z Was ma jakieś doświadczenia w tym temacie, słyszał jakieś fajne historie, w stylu, że pies z czarnym podniebieniem może zjeść dziecko, itp.? ;) Mogą też być łagodniejsze, ale chętnie poczytam z czym się zetknęliście! Tymczasem za parę chwil spróbuję wyciągnąć Bąbla na wieczorną przebieżkę, chociaż czarno to widzę - pogoda nie sprzyja...

wtorek, 16 lutego 2016

(Psia) karma wraca! Czyli o solidarności wśród psiarzy

Przysięgam, że od pół godziny szukam wytrwale, ale znaleźć nie mogę wpisu, który jakiś czas temu zainspirował mnie do napisania tej notki. Znalazłam! ;)

Kilka dni temu trafiłam na bloga Z psem po Krakowie (swoją drogą świetny, pozdrówki dla autorki i czterołapa! :)) i zamieszczony tam wpis Jesteś psiarzem. Nie bądź hejterem. Polecam Wam go do przeczytania, jeśli nie mieliście okazji się z nim zapoznać. W skrócie - autorka mówi o tym, że psiarz psiarzowi wilkiem, a raczej, że nikt tak nie potrafi zaleźć za skórę psiarzowi jak inny psiarz. Sprzeczki parkowo-spacerowe to jedno ("Dlaczego pan nie sprzątnie po swoim psie?" - "Spadaj pani!" łagodnie rzecz ujmując...), ale mamy oczywiście internet i wszystkie te facebookowe stronki, grupki, fora. Każdy z nas, nawet jeśli nie osobiście, zetknął się na pewno kiedyś z taką sytuacją w sieci - wystarczy, że ktoś poruszy jeden z dyżurnych kontrowersyjnych tematów i burza potrafi rozpętać się w mgnieniu oka. Nie potrafię się nie zgodzić ze wspomnianym wyżej tekstem i w całej rozciągłości popieram autorkę w jej próbie zwrócenia uwagi na to, co mówimy i piszemy. I też przykro mi patrzeć na to jak ludzie potrafią siebie ranić, myśląc, że mogą wszystko, skoro od rzeczywistości oddziela ich ekran komputera.

Chodził mi ten tekst jednak po głowie dłuższy czas dlatego, że dosłownie chwilę po przeczytaniu go dostałam, dzięki notabene należeniu do paru facebookowych psich grup, zaproszenie na wyprzedaż garażową dla Fleur. A to tylko jedna z wielu wspaniałych akcji zorganizowanych przez psiarzy dla psiarzy, a raczej dla ich potrzebujących pupili. Bazarki, wydarzenia organizowane zarówno przez fundacje, stowarzyszenia, ale i prywatne osoby - jest przecież tego mnóstwo! Szczególnie w pamięci utkwiły mi wydarzenia, które ktoś zorganizował, aby zebrać fundusze na leczenie psa znajomego, nie licząc na zbyt wiele, ale odzew był niesamowity i udało się pomóc czworonogowi. Ku jeszcze większemu zdumieniu i wzruszeniu samego właściciela!

Po tym wszystkim naszła mnie refleksja, że nie da się tego problemu "hejtowania" tak uogólnić. Jest hejt w środowisku psiarzy, tak jak w wielu innych, ani nie jest go więcej u psiarzy niż u innych, ani mniej. Wydaje mi się, że jest to zjawisko niestety dość powszechne we wszelkich grupach społecznych. Natomiast wydaje mi się - i moje doświadczenia z internetowym (i "prawdziwym" ;)) środowiskiem psiarzy zdecydowanie na to wskazują - że psiolubni są jedną z takich grup, która potrafi okazać wielką życzliwość i solidarność, gdy ktoś potrzebuje pomocy. Dowodzą tego wszystkie te akcje, które mi osobiście przywracają wiarę w ludzi i pchają mnie samą, żeby pomóc komuś chociaż w niewielkim stopniu - nie tylko komuś "psiowemu". Taki dobry przykład płynący z psiej strony internetu promieniuje na wszystkie sfery życia i po prostu uwrażliwia nas na drugiego człowieka. Posiadanie psa (nie lubię tego określenia - raczej: bycie opiekunem, przewodnikiem psa) uwrażliwia nas na to, co dzieje się wokół, oducza egoizmu, ponieważ mamy kogoś, o kogo należy odpowiednio się zatroszczyć. 

To, co piszę, to z pewnością też w znacznej mierze uogólnienie, znany przecież różne skrajne przypadki. Ale wydaje mi się, że większość zapsionych, świadomie lub podświadomie, ma ważny cel w życiu: być choć w niewielkim stopniu tak dobrym człowiekiem, za jakiego ma mnie mój pies. I wydaje mi się, że czasem udaje nam się zbliżyć do tego ideału :)


PS Jak Wam się podoba nowy wystrój bloga? Wracamy do intensywniejszego blogowania i nadrabiamy zaległości! :)